Muzyka :)

Spis treści

piątek, 28 września 2012

Rozdział 4

Kiedy Hiroto wrócił, nie witając się nawet z wujkiem, zamknął się w pokoju. Rozsiadł się na łóżku, wyjął z kieszeni bluzki zwój i zamarł. To była jego największa wada, bał się swojej krwi. Wziął do ręki kunai i spojrzał na drugą rękę ze strachem. I właśnie wtedy przypomniał sobie jedną z wielu opowieści o rodzicach.

"Był piękny dzień, w rezydencji Hyuuga głowa klanu właśnie trenowała swoją dziedziczką. Po kolejnym upadku córki, Hiashi nie wytrzymał.
-I ty śmiesz się nazywać moją córką! Jesteś zbyt słaba by być moją następczynią! -Krzyknął zdenerwowany.
Zapłakana dziewczynka zebrała się nieporadnie z ziemi i uciekła z sali treningowej. Uciekała długo, aż wpadła na starszych genninów.
-Uważaj jak leziesz! -Zdenerwował się Lider grupki.
-Hej bracie! Może pokażemy gówniarze gdzie jest jej miejsce, co? -Zaproponował szczerbaty Dzieciak.
-Ej patrzcie to jest Hyuuga. Może ją lepiej zostawmy.- Wystraszył się trzeci Chłopiec.
-Ej, no co ty boisz się? -Zadrwił Lider, a ów Chłopiec zmalał jeszcze bardziej pod złośliwością starszego kolegi. Na tę scenę patrzyli Tenten i ukryty w krzakach, wystraszony Naruto. Gennini już mieli chwytać przerażoną Pięciolatkę, gdy nagle wyskoczył przed nich Blondynek, zostawiając strach w kryjówce.
-Zostawcie ją! -Krzyknął Niebieskooki zasłaniając ją rękami.
-Widzę, że postanowiłeś się w końcu pokazać POTWORZE! -Powiedział powoli Lider. -Dobrze skoro tak bardzo chcesz to ty dostaniesz pierwszy. -Zadecydował i razem z kolegami rzucili się na Uzumakiego."

Tę historię usłyszał od Nejiego i Tenten. Jego tata został wtedy mocno pobity. Hiroto wziął głęboki wdech, zacisnął zęby i wbił ostrze w swoją rękę. Poleciała krew, z oczu wypłynęły łzy bólu. Roztrzęsiony Chłopiec zgarnął kciukiem krew z dłoni i rozmazał na zwoju. List otworzył się cichym kliknięciem, a Hiro opatrzył drżącą rękę. Odetchnął kilka razy i już spokojny rozwinął zwój, z którego powypadały zdjęcia. Na jednym z nich był chudy, siedzący samotnie na huśtawce blondynek, na drugim dawna drużyna 8, trzecie to klanowe zdjęcie Hyuuga, a na kolejnym była ceremonia mianowania szóstego hokage i jednocześnie jego ślub. Dwie ostatnie musiały być bardzo ważne dla Naruto, bo były w jeszcze jednej kopercie. Na nich byli dziadkowie młodego Namikaze i jego młodzi, szczęśliwi rodzice z synkiem na rękach. Po ich obejrzeniu Chłopiec pozbierał zdjęcia i odłożył je na biurko, z postanowieniem kupna dla nich ramek. Wrócił na łóżko i zaczął czytać. Gdy skończył długo nie mógł się jeszcze pozbierać. Wieczorem tuż przed kolacją, do pokoju zapukał zmartwiony Kakashi.
-Hiro-kun, wszystko w porządku? Co ci się stało? -Spytał Mężczyzna zauważając bandaż.
-Nic, tylko zwój otwierzałem. -Wyjaśnił Hiroto wycierając łzy. -Wujku kupimy ramki do tamtych zdjęć? -Wskazał na biurko.
-W porządku, ale to już jutro. Jesteś głodny? Od rana pewnie nic nie jadłeś.
-Nie, Konohamaru-sensei postawił nam obiad. A co jest na kolację?
-Dziś mamy Natto.
-Świetnie! -Wesoły Chłopiec wraz z Wujkiem ruszyli do kuchni. 
Reszta wieczoru minęła całkiem spokojnie . 

Noc nadeszła, cała wioska już spała, tak jak i Hiroto. Choć zdaje się, że śniło mu się coś złego, bo wiercił się niemiłosiernie.

Blondynek stał pośrodku jasnego pokoju. W rogu, pod oknem stało niepościelone łóżko, nad którym wisiał plakat ze znakiem liścia. Po drugiej stronie stał stół, a na nim leżały porozwalane zwoje. Na krześle obok stołu wisiały ciuchy. Namikaze rozejrzał się kilka razy po pokoju, aż przypomniało mu się, że to jest pokój jego taty z lat dziecięcych. Chciał wyjść z pokoju i dowiedzieć skąd się tu wziął, jednak pomimo otwartych drzwi nie mógł przez nie przejść. Nagle przy łóżku pojawił się wysoki dwudziestoletni blondyn. Gennin upadł, aż z mieszanki strachu, wrażenia i zaskoczenia.
-Hiro-kun. Już dobrze, jestem przy tobie. -Powiedział czule Naruto.
-TATO! -Zapłakane dziecko wtuliło się w wytęsknionego ojca. Ta wzruszająca chwila trwała pewien czas, gdy Uzumaki spojrzał na syna.
-Zostałeś shinobi. Gratuluję. -Powiedział dumny Ojciec.
-Zdałbym wcześniej, ale jestem za słaby. W jednej klasie siedziałem pięć lat.
-A ja siedem. -Starszy Blondyn uśmiechnął się. -I tak jestem z Ciebie dumny, zawsze będę z Ciebie dumny.
-Ja nie mogę być shinobi. Jestem tchórzem, boję się bólu. -Jęknął cicho Chłopiec.
-Jak każdy. Masz dopiero dwanaście lat. Ja w twoim wieku bałem się jeszcze wielu rzeczy. Moi przyjaciele pomogli mi je przezwyciężyć. Mam nadzieję, że masz wspaniałych przyjaciół.
-Tak są... Oprócz... Tego durnego Toshiro. -Powiedział Hiro.
-Toshiro? Jaki jest? -Dopytywał Naruto.
-Był najmądrzejszy w klasie, zdał już trzy lata temu. Ciągle trenuje, nikogo nie lubi... Ja... nie wierzę mu, ale on powiedział, że jestem porażką, dla Ciebie, dla wszystkich.
-Eh... Jakbym słuchał o Sasuke. Hiro-kun masz rację, że mu nie wierzysz. Jesteś Namikaze Hiroto. Jesteś moim synem i shinobi Konohy. Nie martw się i uwierz, że jeszcze się polubicie. Zdarzy się taki moment, dzięki któremu zostaniecie przyjaciółmi.
-Tato... Kocham Cię
-Ja też Cię kocham synku. Wiesz gdzie jesteśmy? -Spytał Naruto rozglądając się dookoła.
-W twoim starym pokoju.
-Właśnie. Wykupiłem ten dom. Chciałem go później wyremontować i dać tobie gdy dorośniesz. Zawsze pod łóżkiem chowałem najważniejsze dla siebie rzeczy. Gdy odejdę zajrzyj tam. Powinieneś znaleźć kilka ciekawych zwojów i coś jeszcze. Hiro-kun? Kim chcesz zostać?
-Chcę zostać detektywem.
-To wspaniale. -Ucieszył się Naruto. -Mam nadzieję, że spełnisz swoje marzenia. Ja niestety muszę już iść. Kocham Cię synku.- W tym momencie Hiroto otworzył oczy, był w swoim pokoju. Gdy po chwili uświadomił sobie, że cała ta rozmowa to był sen, rozpłakał się. A zaalarmowany tym Kakashi wszedł do jego pokoju.
-Hiro-kun? Miałeś zły sen?
-Nie. Był wspaniały.
-To czemu płaczesz?
-Bo śnił mi się tata. Mówił... To co napisał wszystko w liście. Wujku... -Więcej Blondynek nic już nie mówił, tylko płakał wtulony w Hatake.       

1 komentarz:

  1. No i co Hiroto znajdzie pod łóżkiem? Może naszyjnik pierwszego? Bo nie wiem co jeszcze ważnego mógłby schować.

    OdpowiedzUsuń

layout by Sasame Ka